Unholy Tavern - Rpg Online

Trip

Zastąpić? Ekhm... No cóż chyba tak... w sumie zostałem tu przysłany bez żadnej informacji "po co", ale teraz już wiem. Więc jeśli był to mój rozkaz to tak przyszedłem Pana zastąpić Odpowiadam lekko zmieszany...

Spock

Od pół roku pisze prośby o przeniesienie i nic sie nie działo. A teraz proszę, wreszcie kogoś przysłali. Za drzwiami przy stoliku siedzi Skip, dobry chłop ale na walce sie nie zna więc załatwia papierki. Jak chcesz sie czegoś dowiedzieć to pogadaj z nim. Ja się spakuje i jutro mnie tu nie będzie. A i idź jeszcze do zarządcy się przedstawić.

Trip

Przez kilka sekund po usłyszeniu tego co powiedział stoję z otwartą "buzią" patrząc się z niedowierzaniem przed siebie... Lecz zaraz po tym odsknąłem się i spytałem się sierżanta Too... gdzie znajde zarządce?

Spock

Idź drogą na górę pagórka to tej kamiennej budowli w środku fortu, to jego siedziba.

Trip

Dziekuje... mowie, po czym szczesliwy wychodze i ide do tego zarządcy do zarządcy fortu

Trip

Przed wejściem poprawiam pas i zbroje po czym wchodzę do środka, tym razem przyglądając się wszystkim bacznie, podążam do pokoju dowódcy.

Spock

W dużej sali siedzi całkiem sporo ludzi. Niektórzy piją piwo, niektórzy jedzą, a jeszcze inni rozmawiają. Nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Gdy wchodzisz do gabinety widzisz że jest wysprzątany. Na biurku nie leży absolutnie nic.

Trip

No... świetnie! Ech... kolejny wspaniały dzień Mówie sam do siebie. po czym rozglądam się po pokoju.

Spock

Na wprost od drzwi stoi kanapa odwrócona w stronę kominka który jest na przeciwnej ścianie do drzwi. Po lewej stronie od drzwi stoją szafy z różnymi księgami i pergaminami. Na prawo od drzwi stoi solidne dębowe biurko.

Trip

Świetnie... wszystko żeby zacząć... jak się nazywał ten chłop od papierków.. hmm.. Od niego się pewnie dowiem o wszystkim... co mam zrobic... a jak nie, to sam cos wymyślę Mówie sam do siebie po czym ide do "sali głównej" gdzie byli jacyś ludzie.

Spock

Wychodzisz do dużej sali(Wygląd sali na mapie). Jest tu w miarę dużo "ludzi". Jedni się czymś zajadają z drewnianych misek, inni piją piwo z dużych, metalowych kufli. Obok drzwi do twojego gabinetu siedzi elf uzupełniający jakieś papiery.

Trip

Podchodze do tego elfa i pytam sie go Czy ty jesteś tą osobą która zajmuje się wypełnianiem różncyh papierów? w sumie dopiero teraz zdalem sobie sprawę jak dziwny musi być mój middenlandzki ( coś typu góralski ) akcent dla ludzi którzy tutaj mieszkają...

Spock

Tak panie. Nazywam się Skip i zajmuję sie rekrutacją, wydawaniem żołdu, zaopatrzeniem i wystawianiem aktów zgonu. Pan musi być naszym nowym Sierżantem. W czym mogę pomóc?

Powiedział nie odrywając wzroku od papierów leżących przed nim.

Trip

Miło mi cię poznać Skip, ja nazywam sie Edmund von Disgerdaufer. Chciałem się ciebie zapytać, bo widze że ciągle siedzisz w papierach... Ilu mamy ludzi, ilu przeszło przeszkolenie, ilu było w armi, ilu to zwykli chłopi, chcę też znać wszystkie nazwiska strażników którzy przepracowali więcej niż 10 lat.. i potrzebuję tych informacji jak najszybciej, najlepiej teraz. Odpowiadam elfowi opierając się na stole patrząc mu się prosto w oczy.

Spock

Elf nadal patry na swoje papiery.

Nasi ludzie to zwykli najemnicy. Nie oferujemy szkolenia, nie mam pojęcia ilu było w armii, żaden nie przepracował 10 lat, żaden nie przepracował nawet roku. To miasto nie ma zawodowej straży miejskiej, więc zatrudnia wojowników aby sprawiać pozory. W zamian za "patrolowanie" miasta dostają pieniądze, piwo i strawę do woli. Coś jeszcze?