Unholy Tavern - Rpg Online

Diuk

Będę się starał nie zawieść... uśmiecham się odbierając przedmioty ...czy coś jeszcze?? dopijam wino z kielicha

JA

Ricold: Jeszcze lina podaje 5 metrową linę A teraz ruszaj i lepiej niech ktoś nad Tobą czuwa... bierze duży łyk wina.

Diuk

Do zobaczenia wychodzę z budynku i później mijam bramę

do karczmy "Pod Tygrysim Skrzydłem"

Diuk

wbiegam na teren ogrodu przy domu i od razu bez pukania wchodzę do środka budynku i pytam osobę która jest najbliżej mnie Szukam Ricolda...gdzie on jest...to pilne!!

JA

Jeden z elfów: Ricolda nie ma, wyszedł jakiś czas temu, nie wiem gdzie poszedł. A czy mogę w czymś pomóc?

Diuk

Kiedy wróci?? A wiesz może gdzie mogę spotkać Xaviera lub Orqela... mówię lekko zziajany

JA

Elf: Przykro mi ale nie wiem kiedy wróci, bo nie wiem gdzie i po co poszedł. A Xavier i Orqel są gdzieś w mieście, najprawdopodobniej w zachodniej dzielnicy, choć nie wiadomo na pewno...

Diuk

robię skwaszoną minę Cholera!! przekląłem na głos Dobra jak go nie ma idę...powiedz mu że tu byłem i że jestem albo na rynku lub w karczmie "Pod tygrysim skrzydłem"... wychodzę z budynku

na Rynek

sagitta

Nie trudno było znaleźć tą posiadłość. Każdy w mieście zna najbardziej wpływowych obywateli... Wystarczyło pod słyszeć kilka rozmów by bez problemu trafić do właściwego miejsca.

- No tak kolejna kochająca złoto rodzinka. - powiedziałam do siebie. bez namysłu ruszyłam w kierunku drzwi, przedzierając sie przez te dziwne rośliny i drzewa. W końcu dotarłam do celu i delikatnie zapukałam.

JA

Po chwili drzwi otworzył bardzo elegancko ubrany elf. Spojrzał na Ciebie jakby trochę zaskoczony przybyciem gościa i zapytał: Witaj, w czym mogę pomóc? widać było po nim, że niedawno pił wino lub jakiś inny trunek. Czasami chwiał się, a czasami to jego głos był zachwiany...

Spartakus

Kiedy przechodnie powiedzieli mi o domie Państwa Notluc pobiegłem tam a następnie zapukałem.Pomyślałem sobie jak można być tak bogatym.nikt nieotwierał rozejrzałem się po ich pieknym ogrodzie i ponownie wróciłem a następnie zapukałem do drzwi.

sagitta

Byłam trochę zdezorientowana zachowaniem tego elfa. Musiałam być stanowcza, pomimo tego, że ten typ wydawał się nie za bardzo myślący o rzeczywistości. Czułam jego "mocny" oddech. Zebrałam się w sobie i powiedziałam.

- Witam... to raczej ja w czym mogę pomóc... zobaczyłam ogłoszenie przy ratuszu...
- przerwałam na chwilę, łapiąc świeże i mroźne powietrze
- o jaką ochronę chodzi?

Spartakus

Kiedy spojrzałem w lewo zauważyłem prowadzącą rozmowe jakiejs kobiety z dziwnym elfem podszedłem do tych dwuch osób i spytałem.Czy to dowas miałem się skierowac w sprawie misji ochroniarskiej wiszącej na tablicy obok ratusza??.(stał tam Elf i Sagitta.)powiedziałem,witam chcę podjąć się zadania ochronnego.[i]

JA

Elf rozmawiał z Sagittą o tym, że potrzebuje kogoś do ochrony przez dwa dni pewnego szlachcica. Niestety wszyscy z rodu są zajęci, zatem poszukują pomocy wśród innych. Kontynuował: Jeśli zatem jesteś zainteresowana to proszę bardzo, będziemy Ci bardzo wdzięczni i wynagrodzimy Ci to. Wtem podszedł Spartakus. Elf przywitał się i odrzekł do niego: Heh... Spóźniłeś się chwilę. Ta kobieta była przed tobą, więc możesz się tego podjąć jedynie jeśli Ona zrezygnuje lub będzie chciała z Tobą współpracować. Była pierwsza, zatem ma pierwszeństwo... patrzył jakby z lekkim niedowierzaniem, bowiem ogłoszenie, które zamieścił cieszyło się niebywałym zainteresowaniem

Spartakus

Jestem bardzo niecierpliwy.Jestem dobrze nastawiony na współparce lecz niemam zamiaru byc pod rozkazami jakiejs kobiety.Bardziej jestem przyzwyczajony sam wydawac rozkazy.Proszę Elfie moze masz jakies jeszcze zlecenie dlamnie pomyśl spokojnie.Z nerwami w oczach spytałem Elfa.