Unholy Tavern - Rpg Online

Trip

hehe zapalam miecz i staje powtornie do walki, staram sie zdjac faceta z podwojnym mieczem.

Spock

Wchodzę do środka zdziwiony lekko brakiem oporu ze strony gangów.

Gimlos

Anchar

Casper

- Jestem mechanikiem silnikow astroidalno-nadprzestrzennych !
- Jestem specjalistą od gaśnic !
- Jestem ... nie wiem kim !
- Jestem inzynierem od mechaniki pojazdow cywilnych marki FSO
- Jestem elektrykiem
- Jestem elektrykiem
- Jestem hydraulikiem
- Jestem strzelcem na emeryturze.
mhm tyle starczy.

Cody

- Gdzie oni są ?!

Trip

Nagle rycerze odskakuja.
Obok was ląduje nieduzy pojazd transportowy.
Sithowie wskoczyli do srodka i pojazd powoli zaczyna się wznosic.

Spock

Nagle z dwoch stron ulicy wychodzi po kilku, ubranych w czarne skory (sorry, tak mi sie kojarzy xP). Kazdy z nich trzyma karabinek. Są dwadziescia metrov przed wami i ida waszym kierunku.

Gimlos

- moze pan popracowac ze pol miesiąca.

Spock

-A już myślałem że to pułapka.

Mówię na głos po czym się lekko uśmiecham.

Cody

-Ci co nam do zlecili byli w sektorze C, ale... Nie sądzę żeby to oni mieli atakować, chyba tylko straszyli cywili. Cóż, zawsze warto sprawdzić.

Trip

-No tak... to była ładna walka.

kłaniam sie pojazdowi i odchodzę powoli w kierunku mojego mieszkania

Anchar

Spock

Na czele grupy, ktora juz sie polaczyla, stoi jakiś mezczyzna. Wysoki, napakowany, ma brodę i dlugie wlosy.
- A wy tu co robicie ? Zjezdzac stad, bo zaraz gorąco bedzie !.

Cody

nagle przez komunikator Ancharova :
- Admirale, potrzebne wsparcie na orbicie. Mozna wyruszac - uslyszales glos Raptoreva.
- Dobra, jaka bramka ?
- Bramka numer dwa !
Ancharov odwrocil się i wszedl do srodka.
- Wchodzcie ! krzyknal.

Trip

Wkrotce stajesz przed swoim blokiem.

Trip

Przypominajac sobie o tym ze w lodowce pustka ide do pobliskiego sklepu po chleb po czym ide do domu

Anchar

Trip

Po udanej operacji zakupu chleba, ponownie przymierzyles sie do wejscia do domu.

Cody

Biegnę za Ancharevem do bramki numer dwa. Wybieram sobie jakiś ładny myśliwiec (czyt. najlepszy) po czym wskakuję do środka. Czekając na dalsze instrukcje.

Anchar

Cody

Lol.
Wchodzicie do malego pomieszczenia. Z poczatku myslales, ze to schowek na twoje kapcie, ale myliles sie xP.
Byla tam nieduza konsola.
Ancharov cos w niej wcisnal.
Bramke nr 2.
- Żelazne Krążowniki gotowe do walki - na hologramie pojawil sie jakis typ.
- Dobra, Gregorij, Baranov, Kozicov i Elefanov. Wysylam was do sektora D do pulkownika Hygesa. A Cody idzie ze mną.

Spock

-My się chyba nie znamy, nazywam się Kyle Kathan. Dla kogo pracujecie?

Trip

ekscytujace :P
no to ide do tego domu i spozywam chleb myslac o sithach, potem ide medytowac... i medytowac... i jak nic sie nie stanie to spac

Cody

Rozglądam się w poszukiwaniu owego Cody'ego (bo przypominam że moja postać to Aven :P). W końcu zatrzymuję wzrok na Ancharevie.
-Eee czyli ja ?
Idę za nim.