Unholy Tavern - Rpg Online

Roy Kael

Masz zamiar się tu bić ? wyjmuję puklerz i miecz po czym przygotowywuję się do walki.

Spock

Ja nie mam zamiaru sie tu bić! Mam zamiar przeciąć cię na dwoje! - ryknął dryblas i puścił topór płaskim cięciem na wysokości twojej klatki piersiowej z lewej na prawą stronę(z twojego punktu widzenia).

Roy Kael

Rzucam się do tyłu aby uniknąć toporu po czym odskakuję i chowam się za stół .

Spartakus

Cholera!!!Co tu się dzieje!!.Podbiegam do obydwu napastników i staram się ich rozdzielic.

Spock

[link widoczny dla zalogowanych]

Roy: Rzucając sie do tyłu wpadłeś na stół, ale tylko to uratowało ci życie. Zdenerwowany dryblas krzyczy:

No chodź tu ty tchórzu!

Spartakus: W momencie kiedy próbowałeś wejść między walczących topór przeleciał o parę centymetrów od twojej twarzy.

PS. (Jeden post jedna akcja! nie dziesięć czynności jednocześnie. Robisz unik to robisz unik a nie robisz unik a potem... OK??)

Spartakus

Wyciągam puklerz po czym z wielkim zdenerwowaniem i całą siłą udeżyłem dryblasa z puklerza w klatkę piersiową.Po czy mkrzyczę!!:Stój co to za walki na środku sali wyciągniecie za to surowe konsekwencje.

Spock

Spartakus: Zaskoczony mężczyzna cofa się o kilka kroków i krzyczy:

Następny karzełek do zabawy! Świetnie! Im więcej tym weselej!

I zamachuje sie swym wielkim toporem.

Spartakus

Myslisz że jak jestes wielki zrobisz mi tym cos??.Czekam na ruch wielkoluda po czym próbuję schylic się po jego ciosie.

Spock

Spartakus: Dryblas zamachnął się swym wielkim toporem i spuszcza go od góry z wielka siłą i prędkością prosto na ciebie.

Spartakus

Cholera pierwszy plan nie wypalił muszę cos wymyslec<myśle>.Staram się odskoczyc na prawy bok.

Spock

Spartakus: Słyszysz jak topór z hukiem uderza w posadzkę za tobą.

Spartakus

Próbóję jak najszybciej wstac i ustwaic się do dalszej walki.

Spock

Spartakus: Dryblas wykonuje cięcie od dołu z miejsca gdzie uderzył topór do góry w twoją stronę. Czujesz że za twoimi plecami znajdują sie beczki.

Spartakus

Staram się odskoczyc w ostatniej chwili tak by uderzył w beczki zamną.

Spock

Spartakus: Topór mija o o parę centymetrów twój lewy bark i przelatuje do góry o jakieś 10 centymetrów od beczek. Nagle zatrzymuje się i wypada olbrzymowi z rąk i uderza o ziemię. Dryblas osuwa sie na kolana i pada bezwładnie na ziemię. Gdzieś w tle słychać uderzenie zamykających sie drzwi. Z podstawy czaszki mężczyzny wystaje niewielki złoty sztylet.