Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Wychodzisz ze swojego pokoju. Na korytarzu panuje cisza. Schodzisz na dół i widzisz jak resztki podróżników siedzą przy stolikach. Jest ich niewielu i słychać tylko ciche szepty. Nie wydaje się żeby ktoś słyszał jakiś krzyk.

Solve

Co znowu do licha ... przeklęte miasto ! Jak tylko bede mial okazje wyjadę stąd ...

Chowam sztylet za pas, i jak gdyby nic wychodzę z karczmy. Od razu po wyjściu rozglądam się bacznie, po czym opieram plecami kolo drzwi i po prostu obserwuję.
Krzyki ... nie mają ludzie nic lepszego do roboty tylko straszyć biednych zlodziei ... Jednak się nie wyśpię do jutrzejszej wyprawy, muszę nauczyć się spać mniej ... Osobiście wolę pracować nocą, ale i wstawać kolo południa..

JA

Opierasz się o ścianę karczmy. Jest przyjemna pogoda. Poczułeś podmuch wiatru, który pomógł Ci ochłonąć. Nie widzisz nikogo w pobliżu. Jedynie jakiś strażnik w oddali. Ulice wyglądają na spokojne, co normalne jest o tej porze...

Solve

Stoję jeszcze tak 15 min po czym ponownie wchodzę do karczmy, i ponownie udaję się na spoczynek. Tym razem zamykam drzwi na klucz i pomimo wszystkiego usiluję zasnąć ... Rozpoczynam luźne myślenie aby przyśpieszyć moment kiedy zasnę.
" W sumie to nie jest tu tak bezpiecznie. Te prowizoryczne zamki nie dają żadnej ochrony, jedynie tyle, że pierwszy lepszy osilek nie wejdzie tutaj po cichu. Cale to Dirnen.. na każdym kroku śmierć, porwania, kradzieże ... Idealne miejsce dla mnie, co prawda straże często chodzą po ulicach, jednak tamten morderca uciekl im bez problemu ... nawet mi. " I kończę rozmyślania usilując zasnąć.

JA

Leżysz na łóżku, chwilę rozmyślasz i usiłujesz zasnąć. Zasypiasz bez większego trudu, gdyż byłeś już dość zmęczony. Noc minęła Ci wyjątkowo szybko i nie przypominasz sobie żeby coś Ci się śniło. Przecierasz oczy i dostrzegasz, że słońce jeszcze nie wzeszło, lecz nastąpi to lada moment. Zdajesz sobie sprawę, że jeśli chcesz się udać na wyprawę to pozostało Ci już niewiele godzin do spotkania na rynku.

Solve

"No tak, jeszcze trochę czasu mam więc zaczekam najwyżej na ... jak to ten strażnik gildii się nazywal ? Nawet nie znam jego imienia" - będę musial zapytać.
Pochlaniam natychmiast pol chleba i wypijam pol butelki mleka. "Male śniadanko zaliczone" - Pomyślalem. "Dobra, najwyższy czas zapomnieć o tamtej nocy i skupić się na wyprawie." - Z uśmiechem na twarzy zabieram wszystkie swoje rzeczy, wychodzę z pokoju zamykając drzwi. Schodzę po schodach do sali, w której spożywa się posilki i poszukuje wzrokiem kogoś odpowiedzialnego za karczmę. "Oddam klucz i rozejrzę się jeszcze za gildią zlodziei przez chwilę ... a później to się zobaczy co przyniesie chwila."

JA

Dostrzegasz karczmarza za ladą. Wygląda jakby dopiero co wstał. Co chwilę ziewa i przeciera oczy. Póki co w karczmie jest tylko trzech gości. Najprawdopodobniej przesiedzieli tu całą noc. Panuje tu cisza i spokój. To dość niespotykane w tej karczmie.

Solve

Podchodzę do karczmarza z uśmiechem na ustach.
- Witaj, oddaję klucz od pokoju. Macie bardzo wygodne lóżka, Przyznaję szczerzę.
Kladę klucz na ladzie.
- A czy slyszaleś może jakieś krzyki dzisiejszej nocy ? Bo ja niestety bylem światkiem nie zbyt częstego wydarzenia ... Po tych slowach uśmiech znika z mojej twarzy.

JA

Karczmarz chowa klucz pod ladę, ziewa i w końcu odpowiada: Dziękuje, staramy się by goście byli zadowoleni z pobytu u nas. Jeśli chodzi o krzyki to chyba wiem o czym mówisz. Podobno nieopodal karczmy jeden z mieszkańców został zamordowany. Przed tym jak skonał wydał z siebie kilka przerażających dźwięków wywołanych bólem. Z tego co mi wiadomo nie znaleziono złoczyńcy za to odpowiedzialnego.

Solve

- Tak... mialem na myśli to zdarzenie. Przez okno w pokoju widzialem śmierć tego mieszkańca. Dopóki go nie zlapią nikt nie będzie się czuł bezpiecznie na ulicach po zmroku. - "Ciekawe ile jest prawdy w tym co mówie ..."
- Udam się teraz na zewnątrz, mam przed sobą ciężki dzień ... wyruszam do ruin zamku. - Nie chcąc zdradzać nic więcej ruszam w kierunku drzwi.
- Bywaj. Rzucam slowo przed wyjściem z karczmy.

Udaję się Na ulice.

Horst

schodzę na dół rozglądam się zjadam 1/4 chleba i 1/3wody
ide na ulice miasta

Spartakus

Witam.Braman podaj mi kufel mocnego piwa.Po czym zasiadam w pierwszym lepszym stoliku koło jakiegos miłego towarzystwa.

JA

W karczmie jest dość mały ruch. Garstka osób przy stolikach i jedna kobieta przy barze, dlatego tez znajdujesz wolne miejsce bez większych problemów. Karczmarz wita Cię uśmiechem na twarzy i mówi: Witaj, zasiądź wygodnie! Chcesz kufel mocnego piwa? Takowe nosi nazwę "tygrysie skrzydło" i kosztuje osiem złotych koron. Mam też zwykłe za trzy korony. Tak więc które podać? I czy coś do tego czy samo piwo wystarczy?

Spartakus

Proszę to za 8 koron raz można napic się czegos lepszego;].wypijam piwo po czym idę do postoju karawan.

Matis

Podchodze do barmanki biore jedno wazone piwo za 4 zlociaki i zaczynam rozmowe na temat morderstwa staram sie rozmawiac caly czas tylko z barmanka aby nasza rozmowa niedotarla w niepotrzebne uszy ;)