Unholy Tavern - Rpg Online

memento

Wypijam butelkę wody jednym haustem Zapodział? Nie wydaje mi się, skoro to był jego najlepszy topór... Ukrył? Ukrycie nic by mu nie dało, nie ma dowodów. Wiesz może kim mogłaby być ta osoba trzecia?

JA

Karczmarz po chwili namysłu: Hmm... Jeśli jest to ktoś stąd to największe szanse na jego znalezienie są w Unholy Tavern. Tam przebywają wszyscy przestępcy, jednak wejście tam jest dość ryzykowne. Nigdy nie wiadomo kogo tam spotkasz...

memento

Wzdycham rozczarowanyCóż, myślałem, że osoba taka jak Ty będzie wiedzieć coś więcej w tej sprawie, dzięki za wodę muszę lecieć

Do domu rodu Handler

Diuk

przysłuchując się długo rozmowie jaka się odbyła Decyduje sie na zwykłe piwo panie po czym rozglądam się po karczmie, kto sie w niej znajduje

JA

Karczmarz po chwili kładzie przed tobą kufel piwa mówiąc: Proszę, oto pańskie piwo i wyciąga rękę po 3 złote korony. W karczmie znajduje się sporo zamożnych tubylców oraz kilku podróżników. Jest nawet jakiś strażnik miejski. Wszyscy zachowują się bardzo kulturalnie i nikt nie wygląda na pijanego.

Diuk

pieniądze kładę na ladzie i podchodzę do stolika jednego z podróżników i pytam Czy nie miał byś nic przeciwko gdybym się dosiadł?

P.S kasę odpisałem już wcześniej;) żeby nie było że oszukuję czy coś:P

JA

Podróżnik odwrócił wzrok od kufla, spojrzał na Ciebie i powiedział: Jeśli chcesz to siadaj... Mam na imię Mekir. Niedawno przybyłem do tego miasta i mam zamiar trochę tu odpocząć, a może nawet pozostać... rozmarzył się trochę i z uśmiechem na ustach po chwili kontynuował: A co Ty tu robisz? Czym się zajmujesz?

Diuk

Miło mi... uśmiechnąłem się do rozmówcy siadając na krześle Ja nazywam się Normir ale możesz do mnie mówić Furion. Tak samo jak ty, niedawno tu przybyłem, ale ja szukam przygód, a nie chce odpocząć...chociaż kto wie co może sie stać

JA

Mekir bierze głębszy łyk piwa i mówi: Przygód? Heh... Nom ja też lubię wyzwania, ale z biegiem czasu uświadamiam sobie, że to cholernie niebezpieczne. Na przykład tu niedawno pewien człowiek poszedł po mięso wilków do lasu i nikt nie wrócił. Znaleziono go pogryzionego i ranionego ostrzem w szyje. Teraz już spoczywa na cmentarzu... zamyśla się i pije dalej piwo

Diuk

pociągając łyk piwa mówię No tak...zgadzam się że to niebezpieczne, ale moim zdaniem bez ryzyka nie ma zabawy...trzeba poczuć jak pulsuje w tobie każda kropla krwi...jak...a zresztą nie będę cię zanudzał moim wykładem, skoro na pewno znasz to uczucie uśmiecham i pociągam łyk piwa spoglądając na Mekira przez dno kufla

JA

Mekir po chwili odpowiada: Taa... No cóż. Widzę, że dopiero zaczynasz swe przygody. Myślisz tak bo jeszcze nie zasmakowałeś goryczy porażki i śmierci kompanów... na twarzy pojawia się smutek i zamyślenie, po chwili kontynuuje: Ja jestem bogatszy o te doświadczenia i dlatego muszę odpocząć, a może osiąść gdzieś na stałe. Natomiast przed Tobą jeszcze wszystko... dokańcza swe piwo i woła do barmana: Jeszcze jedno "tygrysie skrzydło" proszę!

Diuk

Pewnie masz racje...a pamiętasz może swoje ostatnie zadanie...albo zadanie jakiego nie dokończyłeś?? obserwuje bardzo uważnie Mekira

JA

Mekir: Całkiem niedawno zebraliśmy drużynę by ruszyć do zaginionej jaskini, gdzie podobno kiedyś urzędował kowal runów... Było nas 5... zamyśla się i kontynuuje: Poszliśmy przekonani, że albo nie znajdziemy nic, albo trochę pułapek, lecz ciekawiła nas pogłoska o siedzibie dawnego kowala. Jednak to co nas spotkało przerosło najśmielsze oczekiwania. Wewnątrz jaskini prócz kilku pułapek natrafiliśmy na przerażające demony! sięga nerwowo po kufel, bierze głębszy łyk i opowiada dalej: Próbowaliśmy z nimi walczyć, lecz były bardzo silne. Chyba jeden nawet zginął, ale po chwili pojawił się nowy. Zaczęliśmy uciekać, ale one nie odpuszczały... Trzech z moich kompanów zostało w jaskini... Zginęli... Bierze kolejny łyk piwa i ze smutkiem kończy: Tylko ja i mój przyjaciel Kerman przeżyliśmy... Postanowiliśmy jednak skończyć z przygodami i każdy poszedł w swoją stronę. Ja trafiłem tu do Dirnen... Wydawałoby się proste zadanie - sprawdzić jedynie starą jaskinie, a przerosło nasze możliwości... Mekirowi kończyło się już kolejne piwo, lecz smutek na jego twarzy pozostał.

Diuk

To przykre co spotkało twoich trzech towarzyszy... pochylam głowę i przez chwilę milczę, pociągam łyk piwa i potem mówię dalej ...jeśli mógł bym ci w czymkolwiek pomóc, chętnie tej pomocy ci udzielę

JA

Mekir: Heh... raczej nie możesz mi pomóc. Nikt nie może... Musze sam się z tym uporać i spróbować ułożyć sobie jakoś życie, ale dzięki za chęci. Dopija resztki piwa wstaje od stolika i mówi; Miło było pogadać. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy, a teraz idę udać się na spoczynek Po czym wchodzi na górne piętro karczmy, gdzie znajdują się pokoje do wynajęcia.