Unholy Tavern - Rpg Online

Anchar

Cody & Capsel

R2, wysluchujac opisu dziewczyny, pokiwal kiwająco głową.
Z jego piskow wynika, że:
- Jest w centrum
- Przy glownym rynku Jawów
- Ok 20 minut drogi pieszo

- Swietnie ! - krzyknela dziewczyna. - Bede bardzo wdzieczna, jak uda się ją znalezc.

Cody

Czujesz mocne zawirowania w Mocy... coś zostało zachwiane.

Taco

- Co a Korriban ? Lecimy na Korriban, potem Rhen Var.

Wchodzicie w nadprzestrzen.

- Zbudujemy nową akademię !

Spock

Nie umiesz ciekawych rzeczy wyczytac. Jedyne, co Ci się pojawilo, to planeta Kalamar.
Mezczyzna ocknal się.
- Gdzie ja jestem ? Coruscant ? - spojrzal się na okno - Ja... mieszkam na Kalamarze !

Gimlos

Nagle przy windzie staje jakiś Rodianin. Takze czeka na nią.

Sir Rupert

Transportowiec wznosi się pionowo, rownoczesnie wciagajac cię do srodka.
W srodku widzisz zolnierzy Republikanskich i twoich znajomych pilotow.
- Witaj z powrotem ! Spadamy do bazy. Co ty w tym miescie robiles ?

Casper

- A więc jedziemy do centrum ją znaleźć a następnie do naszego głównego celu- dodaje i wsiadam do pojazdu

Spock

-Uspokój się. Jesteś na planecie Korelia. Wiesz może jak trafiłeś tu z Kalmar'u?

Wpatruję się w mężczyznę.

tAcO

Dobrze Mistrzu, a ilu Sithów zamierzasz zebrać?

Cody

Eee a skąd pojazd ^^ ?

-No dobra. Chyba możemy ruszać.
Pytam już w drodze:
-Właściwie, to jak zgubiłaś swoją matkę ?

Casper

- Ona się zgubiła w mieście gdyż napadli na nią i tak trafiła do mnie a tak wogule niepoznaliśmy się z panem ja jestem Cas znaczy się tak do mnie mówią

Cody

-Ja jestem Aven.. Venis... ale... Mów mi Aven.
Odwracam wzrok, od Cas'a.
-R2, daleko jeszcze ?

Casper

- Ona jest nieśmiała więc ja ją przedstaiw, nazywa się Giny ( jest oczywiście człowiekiem), czym się dokładnie zajmujesz ? - pytam się jak bym rozmawiaz ze swym znajomym

Anchar

Casper Cody

- Bizoizup ! OPUIIIIIP !IIIIP !!!!! - R2 wskazal jakąś kobietę przy stoisku jawów.
- Mamo ! - Giny krzyknela i rzucila się w ramiona matki.
- Kochanie... dziecko, jak ty sie tu znalazlas.
<Dziewczyna opowiada historię>.
- I teraz lecimy na Coruscant. Poleci z nami, prawda ? - Giny spojrzala się na was (Cody i Casper) pytajaco.

Spock

- Nie ! Nie wiem - mezczyzna nabral odwagi - ale chce jak najszybciej tam wrocic. Mozesz mi dac troche pieniedzy. Przyrzekam Ci, ze .... ty jestes Jedi ?

TAcos

- Piętnastu... dokladnie piętnastu... czyli jeszcze trzynastu !

tAcO

A ile osób do wyeliminowania?

Anchar

Taco

- Piętnascie... dokladnie Piętnaście... - rzekl z obledem w oku Lord.

Cody

-Eee... No niby tak...
Daje im się nacieszyć.
-... Ale mam trochę mało miejsca... Chyba że macie jakiś materac. No, jest jeszcze... bagażnik...

Casper

- Niech poleci, chyba może ? - patrze na ciebie Cody - nie zaszkodzi nam lecz będziemy was musieli wreście zostawić gdzieś lecz zmieścimy się jakoś

tAcO

Zaczynam się go obawiać... (;p) Nie zadaje już pytań i czekam, aż dolecimy na miejsce.