Unholy Tavern - Rpg Online

Trip

odparowywuje cios przy okazji sprawdzajac jak zalosne bylo to uderzenie... i sprawdzam czego potrzebują sie nauczyc w walce wrecz(slabe punkty, parowanie wiesz o co mi chodzi?). No to widać że nowy sierzant musi was nauczyc pokory! po czym uderzam idiote tak zeby mu nie zrobic krzywdy... Nazywam sie Edmund von Disgerdaufer... jestem waszym sierzantem od 2 dni... i nie bede tolerowac takiego zachowania. dodaje powstrzymując sie przed zabiciem ich na miejscu

Slayer

Po wyjściu z gospody rozglądam się po okolicy w celu pospacerowania sobie... Udaję się w nieznanym mi kierunku, aby sie trochę rozruszać po ostatnim seansach piwnych....

Spock

Trip: Atak był niezwykle silny i celny. Ten człowiek jest prawdziwym wojownikiem. Każdy twój cios zostaje sparowany a po każdej paradzie następuje atak. Ataki są coraz silniejsze i coraz trudniej jest ci je parować. Dwaj pozostali przeciwnicy próbują zajść cię z flanki.

Slayer: Nieopodal karczmy widzisz walkę trzech na jednego. Jak sie orientujesz ci trzej to strażnicy miejscy.

Trip

Biore tarcze w druga reke i paruje, bo przeciez nie chce ich zabic GŁUPCY! Nie chce was zabic! Ale jesli mnie zranicie zobaczycie cos gorszego anizeli furia zabójcy trolli! Mowie groźnie

Slayer

Co tam się do licha dzieje !? Mówię sam do siebie i biegnę w kierunku bójki...

Spock

Slayer: Zbliżając się do grupy słyszysz jakieś krzyki o zabójcach troli.

Trip: Wyraźnie słyszysz że ci dwaj którzy zachodzili cię od tyłu zbliżają się. Stoisz teraz wewnątrz trójkąta którego rogi stanowią trzej strażnicy. Nieustannie jesteś atakowany przez wojownika który zaatakował pierwszy. Wyprowadza on ataki pod różnymi kątami co wymaga od ciebie dużego wysiłku aby blokować wszystkie ataki.

Trip

No to czas sie wysilic bardziej.... blokuje mieczem a tarcza wale go w łeb, jak sie schyli unikajac ciosu to kopa w czoło, uwazajac przy okazji na reszte rzezimieszków.

Slayer

Co zabójca ?! Co ?! Zaraz wam pokaże co potrafię skoro mnie tak wołacie ! Przyglądam się uczestnikom bójki i patrzę kto jest w opałach. Następnie bez większych ceregieli włączam się do bitki i staram się nie skrzywdzić nikogo. Chociaż szczerzę w to wątpię...

Spock

Trip: Uderzasz przeciwnika tarczą. ten lekko oszołomiony cofa się kilka kroków. W tym czasie ktoś ciął cię po plecach. Na szczęście dzięki kolczudze rana nie jest zbyt poważna.

Slayer: (Przeczytaj sobie wyżej co się dzieje :P )

Slayer

Włączam się do bójki lejąc pięściami najbliższego z strażników miejskich pomagając osobie w opałach.

Trip

Wiedząc ze nie wygram, uzywam bardzo smiesznego sposobu na wygrana... trzymam oszołomionego od tyłu (moge to zrobic bo koles prawie nie kontatuje po takim ciosie) podstawiam mu ostrze pod gardło po czym mówie Dosyć!!! Poderżnę gardłow waszego przyjaciela jezeli nie przestaniecie...

Spock

Trip łapie strażnika ten ledwie kontaktuje więc się nie wyrywa. Pozostali dwaj strażnicy spojrzeli na siebie i zaczęli podchodzić do Tripa gdy nagle jeden wzdrygnął się i odwrócił tylko po to by zostać trafiony w brzuch przez Slayera. Mężczyzna zwinął się i padł na ziemię. Drugi strażnik nadal podchodzi do Tripa.

Slayer

Skoro jeden już leży atakuje drugiego z flanki zadając mu potężnego kopniaka w dupsko...

Spock

Slayer: Drugi strażnik zorientował się w porę i wykonał półobrót. Jego miecz ciął cię w piszczel wycinając ci potężną ranę.

Atak na straż miejską jest przestępstwem! Poddajcie się!

Slayer

Ooo nie !!! Nie daruję Ci tego !!! Wyciągam swój topór i wymierzam potężny cios w kierunku nóg strażnika, który mnie zranił.