Unholy Tavern - Rpg Online

Trip

Wchodze do karczmy, szczęśliwy że wkońcu napije sie PIWAAAAAA... rozgladam sie za wolnym stolikiem..

Spock

Trip: Wchodząc do karczmy widzisz że coś się dzieje. Na środku sali stoi krasnolud machający toporem oraz mężczyzna z mieczem. Od strony schodów w ich stronę idzie mężczyzna w białym płaszczu. Ochroniarze i strażnik miejski siedzą spokojnie przy swoich stolikach.

Slayer i Spartakus: Kątem oka widzicie ze ktoś wchodzi do karczmy.

Slayer

Nie zwracając uwagi na nowo przybyłego próbuje rozpołowić tą gnidę na pół...

Spartakus

Spokojnie odsuwam się w prawo.

Trip

Ta robota, nigdy sie nie konczy! Nawet w cholernej karczmie!!! Absolutnie "wkurwiony" pytam sie podniesionym tonem CO TU SIE DZIEJE?! po czym patrzę ostrym wzrokiem na strażników miejskich którzy nic nie robią z ową sytuacja.

Spock

Slayer: Twój przeciwnik przesunął się w bok i topór przeleciał obok.

Spartakus: Topór przeleciał bardzo blisko ciebie.

Trip: Krasnolud atakuje człowieka. Ochroniarz siedzący obok ciebie mówi.

Spokojnie Mistrz sie tym zajmie. Pewnie jeszcze nic nie zrobił aby sprawdzić nowego.

Pokazuje palcem mężczyznę w białym płaszczu.

Slayer

Aaarrrgh !!! Nie uciekaj przed mym toporem !!! Sam się o to prosiłeś !!!
Wyprowadzam kolejny szeroki zamach, nie zwracając uwagi na słowa kolejnego człowieka.
Nie pozwolę, abyś więcej przerwał mi w wypiciu piwa !!!!

Spartakus

Kopię go z buta w klatkę piersiową.

Spock

Spartakus: Krasnolud jest zbyt daleko abyś mógł go kopnąć bez zbliżania się. W twoja stron leci topór który trafia cię w udo.

Slayer: Trafiasz toporem w udo człowieka.

Slayer

Hahah co Ty na to jeszcze Ci mało ?!
Odsuwam się przygotowany do wyprowadzenia kolejnego uderzenia.

Spartakus

Nie chciałem ci robic krzywdy ale widocznie muszę.Podbiegam do krasnala i staram się go przebic ostrzem.

Trip

Nie... nie moge na to pozwolic... chcialem wypic piwo... a nie ogladac smierc kolejnych osob! Skoncze z tym Mimo iz wydaje się to niemożliwe staram się zbic ostrze czy to cos rzucanego i staje pomiędzy awanturnikami wrzeszczac wkurzony DOSC! idziecie ze mna! albo rozpruje wam flaki w tym miesjcu!!

Spock

Każdy z was czuje lekkie ukłucie i pada na ziemie sparaliżowany zanim miecz Spartakusa wbija sie w krasnoluda.

Nie będziecie urządzać bójek w mojej karczmie! Powiedziała postać w białym płaszczu. A ty Spartakusie rozczarowałeś mnie, tak łatwo dałeś sie sprowokować. Paraliż minie za parę godzin.

Czujecie że jesteście w stanie jedynie mówić.

Spartakus

Nic nie rozumiesz nikt nie będzie obrażał mojej matki a tymbardziej jakis śmierdzący Krasnolud nie wiem jak ty ale moja cierpliwośc ma granice.Mówię zdenerwowanym tonem.

Slayer

A kto jak nie Ty, dopieprzył się do mnie, przerywając mi chwilę odpoczynku ?! Co !? Miałeś wielkie szczęście durniu !!! Mógłby ktoś mi pomóc ??? Posadzić na krzesło. Nie zamierzam leżeć na ziemi !