Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Próbujesz otworzyć, lecz są zamknięte. Zaczynasz próbę wywarzania. Walisz w nie z całej siły, jednak są zbyt solidne. To stare rzemiosło krasnoludów. Twoje próby przyniosły jednak inny efekt zza drzwi przez dziurkę od klucza i minimalną szczelinę na dole wydobywa się światło. Słyszysz jakieś rozmowy. Ktoś jest po drugiej stronie i zbliża się do drzwi...

Balazet

Szybko chowam sie za skale i dokladnie patrze na drzwi probujac rozpoznac tajemnicza postac.

JA

Po chwili wyczekiwania widzisz, że drzwi się otwierają. W pierwszym momencie oślepia Cię blask, który pochodzi zza drzwi. Po chwili jednak przyzwyczaiłeś się do światła. Widzisz dwie postacie. To jacyś ludzie, którzy mają na sobie zbroje skórzane a przy pasie miecze. Wyszli z jakiegoś tunelu oświetlonego pochodniami. Stoją teraz przed drzwiami i rozglądają się wkoło. Jeszcze Cię nie dostrzegli...

Solve

Wchodzę za podejrzanymi osobnikami do lasu, caly czas trzymam się w ukryciu nie spuszczając z nich wzroku. Nie podoba mi się to że Chrost bląka się gdzies na targu a ja ich śledze ... Dobrze, on potrafi tropić. Czas ulatwić mu zadanie. Staram się pozostawić na ziemi jak najwięcej sladów dla Chrosta. Zlamać kilka galązek i odciski buta w ziemi. Jednak przed to wszystko stawiam ciche śledzenie.

JA

Las jest spokojny. Delikatny wiatr lekko kołysze liście. Na ziemi jest sporo błota i połamanych gałęzi jeszcze po nocnej burzy. Widzisz nawet kilka powalonych drzew. Idziesz za podejrzanymi osobnikami. W pewnym momencie jeden z nich się obraca. Chyba coś usłyszał. Szybko odskakujesz w jakieś krzaki. Nie wiesz czy Cię zobaczył. Po chwili mężczyzna wyciąga broń i idzie powoli w twoją stronę...

Solve

Naśladuję kuropatwę, dużego ptaka którego znam dźwięk z rodzinnej wsi. Przy tym lekko poruszam krzakiem ciągle wydając owy dźwięk.

JA

Widzisz, że mężczyzna na chwilę przystanął. Jego wzrok zawisł na Tobie. Wyciąga z kieszeni przy pasie dwa krótkie sztylety do rzucania. Jeden z nich rzuca w twoją stronę. Trafił w drzewo koło Ciebie. Po chwili trzymając nadal drugi sztylecik krzyknął do w twoją stronę: Wychodź, kimkolwiek jesteś! drugi stał trochę z tyłu i przyglądał się całej sytuacji

Solve

Oceniam jak daleko znajdują się ode mnie Question

Nie mam za dużej możliwości reakcji. Grey_Light_Colorz_PDT_35

JA

Ten, który Cię woła i trzyma sztylet do rzucania w ręku jest kilkanaście kroków od Ciebie, drugi jest natomiast nieco dalej. Mógłbyś spróbować ucieczki, lecz możesz zostać trafiony sztyletem lub po prostu mogą Cię dogonić. Nie jesteś jednak niczego pewien bo nie znasz ich celności i szybkości...

Solve

Za duże ryzyko. Muszę jednak obstawić jakąś możliwość. Wychodzą z za krzaków ze spuszczoną glową i pokazuję, że nie mam nic w rękach oprócz kija.
Dobra nie oszukujmy się. Śledzilem was od miasta. Myślalem ze macie coś wspólnego z dwoma elfami zaginionymi .... widocznie się mylilem. Nie będę ukrywać że wiem o waszej kradzieży, sam nie jestem czysty na sumieniu więc to nie moja sprawa. Móglbym wam w sumie pomóc. - Po tych slowach czekam na ich reakcję.

JA

Mężczyzna który ma sztylet do rzucania odpowiada zdenerwowanym głosem: Daj mi wszystkie złote korony, które masz przy sobie i uciekaj. Nigdy więcej się nie spotkamy i nigdy więcej nie będziesz wchodzić mi w drogę!

Solve

Panie, gdybym mial zlote korony nie fatygowal bym się w jakiekolwiek poszukiwania ... Siedzial bym sobie w karczmie i popijal piwo. Jedyne co mam to ten kij i sztylet. - Przyznaję skruszonym glosem do swojego ubustwa.
Poszukuję wlaśnie szybkiego zarobku jednak to zadanie mnie przeroslo - Wlaściwie to jest prawdą i nie mam nic do udawania.

JA

Mężczyzna zdenerwował się i powiedział celując w Ciebie sztyletem: Albo dasz mi cały swój majątek, albo mi się do niczego nie przydasz i zginiesz tu marnie. Człowiek, który Ci grozi wygląda na zdesperowanego. Wkoło nic się nie dzieje, tylko zwyczajny las...

Solve

W plecaku mam linę, pochodnię, hubkę, krzesiwo i koc.
Proszę oto mój majątek i dorobek życia. Po tych slowach ściągam powoli plecak i zostawiam pod moimi nogami. Klade rownież obok moj kij i powoli odchodzę przodem do napastników. W razie czego szykuję się do szybkiego odwrotu.

Horst

daję z siebie wsystko i podążam śładem towarzysza i podejrzanych.