Unholy Tavern - Rpg Online

wemos

BUAHAHAHAHAHA... JA WIEM JEDNO!!!! W S Z Y S C Y U M R Z E M Y !!!! muahahha... mnie to rybka czy to bedzie w 2012 czy 2112

Mictlan

Wiesz co wemos xD ? Dobre podejscie ^^"

Grid

Nie wiem jak wy ale ja chce żyć jak WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY

CZYLI DO KOŃCA ŚWIATA I DZIEŃ DŁUŻEJ

amarth

"Jak wielka orkiestra świątecznej pomocy". To miało być jakieś śmieszne czy jak? No w każdym razie nie wyszło.

Casper

Takie dziwne wy macie podejście zamiast cieszyć się każdym dniem i nie przejmować się co będzie za 12 lat ... i tak nic nie poradzimy bo śmieci nie znikną a słońce jak wybuchnie to wybuchnie czas cieszyć się każdym dniem, oczywiście plany to nic złego lecz nieprzesadzajcie

Anchar

Nie sądze, aby coś w nas dupnęło w 2012.

Prędzej za pare miliardów lat zgaśnie słońce (Czerwony olbrzym a potem biały Karzeł), ale zanim zgaśnie, to wpierw na ziemi bedzie ok 70 stopni i ludzie albo skolonizuja inne uklady, albo zamieszkaja pod ziemią.
National Geographic takie rzeczy gada ^^

Wujek · Wysłany: Czw 21:54, 27 Mar 2008 Temat postu:

Myślę że trochę bez sensu jest zastanawianie się nad końcem świata, bo ile ludzi tyle teorii...Co gorsza, każdy uwaza że jego własna jest najlepsza Laughing

Póki żyjemy, zastanawiajmy się jak najlepiej wykorzystać dane nam chwile. Poza tym, myślę że śmierć nie jest końcem, nie może być końcem, bo końca nie ma...Nie mówiąc już, że na tym właśnie opiera się znakomita większość religii, to z punktu widzenia stricte logiczno-matematyczno-naukowego można łatwo dostrzec pewną analogię...
Otóż.

Jeśli nie ma liczby największej ani liczby skrajnie najmniejszej, nie ma też końca świata, ponieważ świat jest zbudowany na analogiach

Jestem otwarty na krytykę Smile

Diuk · Wysłany: Czw 23:31, 27 Mar 2008 Temat postu:

a ja nie skrytykuję, a nawet zgodzę się z twoją teorią, ponieważ jak dla mnie jest dość trafna;) sam osobiście swojej nie wyrażę... bo może okazać sie troszkę naciągana, ale ja mimo wszystko dalej utrzymuje przy swoim zdaniu

Sinestro

w kwestii końca świata mogę zacytować jedynie mądrą wypowiedź mojego kolegi.
"Przespałem już pięć końców świata więc kolejny też mam w dupie."

Diuk

Cisza tu więc może wyłożę swoją własną osobistą teorię... Koniec swiata, to moim zdaniem abstrakcja, podsycana przez kolejnych ludzi w różnych epokach ludzkości , ponieważ miało to mobilizować cywilizację do jakiejś zmiany, stą juz pod koniec XIX wieku jest coś takiego co nazywa się dekadentyzmem, a w połowie XX wieku pojawił się katastrofizm...

człowiek lubi myśleć o końcu całej zbiorowości ludzkiej, ponieważ jest w pewnym sensie zawistny, "a skoro mam ja umrzeć to czemu nie umrą wszyscy??", lecz ja sądzę, że każdy ma swój własny koniec świata, podczas śmierci

jest koniec tutaj na ziemi, coś co się skończy i już nie będzie, nie będziemy juz wtedy obcoiwać z innymi istotami żywymi, tz. ludzmi i zwierzętami, a także podziwiać piękna tego świata, więc to będzie nasz prywatny "koniec świata"

takie jest moje zdanie i krytyki mojego podejścia się nie boję, po prostu tak uważam i już:P

Solve

Tak, wielka racja ;p Jednak jeżeli wierzyć w reikarnację ... to chyba lepiej przeżyć pare własnych końców świata, ale jednak ostatecznei funkcjonowac w otoczeniu niż ma pozostać pustka po nas i to czego jeszcze nie znamy ..

Diuk

ja mimo że jestem katolikiem w skłaniam się też do reinkarnacji, jednak jest ograniczona ilość tych "końców świata", coś w stylu ilości żyć kotów... ale każdy ma zmienną ich ilość w zależności od tego jaka jest siła jego ducha, czy wewnętrznej energii (jak zwał tak zwał, mniejsza:P mam nadzieje że rozumienie co mam na myśli), a każda z reinkarnacji pozwala dążyć do doskonałości, lub na nie popełnianie błędów i tu zależy czy "uczynimy się człowiekiem sami, czy staniemy się bardziej zwierzęcy" jak w mowie o godności człowieka della Mirandoli, a jego koncepcję popieram w jakimś stopniu

Solve

ciężko mi rozmawiać na takim poziomie [patrząc na mój wiek ^^] Sam nie wierzę w Boga ... Jestem w stanie uwierzyć w jakąś siłę, która nadała temu wszystkiemu ruch. Reikarnacja kojarzy mi się z przeniesieniam ducha do innego ciała ... po wymazaniu twardego dysku. Nie wierzę jednak w bajanie o tym kim będziemy potem, jak będziemy żyć godnie i uczciwie - wtedy wyższy poziom cielesny, a jak niemiłosiernie i fałszywie - wtedy schodzimy na niższy poziom ... wg. mnie jest to po prostu przypadek

Diuk

wiesz trochę tak jakby offtopujemy;] :P

Solve

a więc wracając do tematu ... [^^] Ten koniec świata będzie kiedy kopnę w kalendarz i tyle Very Happy